Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andariel
Ashes
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 2111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: North Pole Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:32, 11 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Przesłuchałam dziś 30-sekundowe sample z LIFAD i muszę przyznać, że mam dreszcze w paru momentach, szczególnie przy "Wiener Blut" (utwór inspirowany historią Josefa Fritzla), "Mehr" i "B******* ". Myślę, że ostateczny efekt pozytywnie rozczaruje, choć wszyscy przekonują, że ten album nie może być udany, bo żadnemu zespołowi się nie udaje nagrać kilku dobrych albumów z rzędu
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Charism
Administrator
Dołączył: 17 Sie 2007
Posty: 982
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowa Huta (okolice Krakowa) Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:46, 11 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
To Rosenrot i Reise Reise były dobre.? ja tam co chwile slysze opinie, moze byly średnie, choc mnie osobiscie Rosenrot bardzo odpowiada, a RR tylko troche mniej.
Ale no. Znamy juz Pussy - średni utwór jak na R+, Rammlied - taki jakiś nijaki. Dobrze, ale bez rewelacji i Liebe Ist Fur Alle Da - utwór jak na Ramstein bardzo słaby.
Wiec nie jestem optymistyczny.
Ale...po tych samplach, zwlaszcza refrenie Fruhling In Paris, refrenie Weidmans Heil i poczatku Haifish jestem...skonsternowany. Cos czuje, ze bedzioe to niezly, aczkolwiek bardzo mieszany pod wzgledem poziomu album.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Andariel
Ashes
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 2111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: North Pole Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:02, 18 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
LIFAD zagościł już na stałe w moim odtwarzaczu Dziś dodatkowo dorwałam dysk bonusowy i przyznam, że poza wspomnianym już przez Charisma "Roter Sand" wypada lepiej od głównego albumu
Rammstein tym razem opowiada o różnych obliczach miłości, ale jako że to Rammstein właśnie, to wesoło nie jest i oto mamy miłość psychopatyczną ("Wiener Blut"), miłość materialistyczną ("Mehr"), miłość o tragicznym końcu ("Roter Sand"), miłość o wymiarze seksualnym ("Pussy"), miłość do samych siebie ("Rammleid"), miłość nie odwzajemnioną ("Ich tu dir weh"), miłość młodzieńczą ("Fruhling In Paris")...
Co podoba mi się szczególnie w twórczości Rammsteina to teksty, które są zawsze grą słów i tu znów dostajemy popisy Tilla na tej płaszczyźnie, plus jego świetne modulacje głosowe.
Podsumowując- muszę stwierdzić, że jak dla mnie jest to ich najsłabsza płyta w dorobku, ale pomimo tego, tak się cieszę, że mam coś nowego od nich, że im to mogę wybaczyć i się spokojnie rozkoszować tymi dźwiękami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charism
Administrator
Dołączył: 17 Sie 2007
Posty: 982
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowa Huta (okolice Krakowa) Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:31, 18 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Najsłabsza.? Hm.. w sumie ciezko mi ocenic, jest zbyt..inna.... Drażni mnie tylko jedno (poza Roter Sand ofkorz )... mianowicie... zwrotki w Haifish. Utwór o tak neisamowitym refrenie, ma tak beznadziejne i Rammleidowe zwrotki.... smutne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maka Sil
Shadowman
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Nie 17:26, 18 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
A mi tam płyta naprawdę się podoba Może nie jest najlepsza w dorobku zespołu ale słucha się jej naprawdę dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
|
prorokus
Preludium
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 1:47, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Płytka ani dobra, ani zła, moim zdaniem. Są kawałki dobre, złe i średnie. Zakładam ze pokatuje ją, jeszcze ze dwa tygodnie i mi się, albo spodoba, albo nie. Do tego czasu, jak napisałem mam mieszane uczucia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|